Niewiele jest restauracji, w których czuć cudowną atmosferę sprzyjającą nie tylko smakowaniu wybornych potraw, ale i niekończącym się rozmowom, relaksowi i rozmyślaniu. W ARTBISTRO STALOWA 52 jest ona wyczuwalna już po przekroczeniu progu, więc śmiało mogę zaprosić Was do przeczytania recenzji restauracji, po której od razu zarezerwujecie stolik!
ARTBISTRO STALOWA 52 mieści się w odrestaurowanej, klimatycznej kamienicy przy ulicy Stalowej 52 w Warszawie. Niezwykły klimat miejsca bierze się nie tylko z wyjątkowego usytuowania restauracji, ale i wnętrza, które robi wrażenie. Korytarz prowadzący do nowoczesnego patio wypełniony jest stolikami i dziełami sztuki wiszącymi na ceglanych murach. ARTBISTRO STALOWA 52 to nie tylko godna polecenia restauracja, ale i miejsce wernisaży oraz spotkań ze sztuką. Dzięki temu gość może w naturalny i przyjazny sposób zapoznać się i rozkochać w niezwykłych dziełach sztuki.
Patio, w którym zajęłam stolik jest oszkloną przestrzenią skontrastowaną z unikalną ceglaną ścianą sąsiedniej kamienicy. Mimo szkła, które umożliwia nam widok na niebo i urocze, typowe dla Pragi podwórko, atmosfera, która tu panuje jest ciepła i przyciągająca. Mimo dużej przestrzeni mamy wrażenie intymności i niejakiego ukrycia się przed światem i pędem dnia. Wnętrze ARTBISTRO STALOWA 52 to idealny balans pomiędzy nowoczesnością i historią tego miejsca. Nowoczesne lampy i betonowa podłoga zgrywają się z wygodnymi krzesłami i drewnianymi stołami, od których aż nie chce się odchodzić.
Karta ARTBISTRO STALOWA 52 zawiera wiele dziczyzny, m.in. jelenia i dzika, a także świeże, przygotowywane na miejscu makarony. Szef kuchni korzysta z wielu wracających powoli do łask naturalnych składników. Ciekawe jest również menu dziecięce, któremu daleko od wszechobecnych kotlecików i zupy pomidorowej, bo przemyca warzywa i zdrowe składniki w każdej pozycji.
Ucztę rozpoczynam od rozgrzewającej herbaty, którą “przyprawić” możemy sobie sami, bo podawana jest z deską pełną idealnych na chłodne dni smaków – anyżu, cynamonu, cytryny, pomarańczy, limonki, miodu i goździków.
Na przystawkę kosztuję wybornego kremu ziołowego z chrupiącymi grzybami, podanego z grillowaną bagietką. Myślę, że po zjedzeniu kilku talerzy nadal chciałabym więcej. Zupa jest w sam raz sycąca, niezwykle aromatyczna i naprawdę wyjątkowa. Każdy ma swoje ukochane smaki, a w tej przystawce odnalazłam wszystkie moje.
Kolejną zupą, której próbuję jest krem ziemniaczano-kasztanowy z chilli. W chłodne dni perfekcyjnie rozgrzewa, smakuje wybornie, a kiełki, z którymi jest podany mile chrupią, balansując teksturę kremu i świeżości. Zupa jest idealnie ostra, a smak kasztanów można wyczuć w każdym kęsie.
Danie główne, muszę przyznać, zwala z nóg. Comber z jelenia podany z puree pietruszkowo-waniliowym, ostrymi karmelizowanymi orzechami włoskimi, pieczonym burakiem i czerwoną cebulą wygląda tak imponująco, że aż szkoda go zjeść. Kiedy już postanowimy naruszyć tą mistrzowską kompozycję składników, smak każdego ze składników budzi w nas naturę smakosza. Perfekcyjnie przygotowany comber jest wilgotny i przyprawiony w taki sposób, by nie wyciszyć jego naturalnego smaku. Buraczki są miękkie, ale jędrne i pasują do smaku dziczyzny. Pikantne orzechy chrupią i nadają daniu dodatkowego aromatu. Puree pietruszkowe z właściwie wyważoną wanilią chciałabym robić i jeść codziennie. Wszystko ze sobą łączy delikatny, ale charakterny sos winny, tworząc danie perfekcyjne. Zarówno połączenie tych smaków, jak i każdy z osobna jest tak dopracowany, że dla takiego dania warto by przejechać cały świat. Na szczęście, nie trzeba! Ja do ARTBISTRO STALOWA 52 będę wracać na comber tak często, jak tylko będę mogła.
Słodkim i aromatycznym zakończeniem wizyty w restauracji są domowe lody rozmarynowe na karmelu z pudrem z orzeszków ziemnych. To kolejna pozycja z menu, która zachwyca. Smaki i temperatury, które łączą się naszych ustach są niezwykle przyjemne. Rozmaryn to dla słodkich truskawek kochanek idealny, a w karmelowej pościeli wyczyniają cuda. Deser idealny na każdą porę roku, świetnie pasujący nawet w chłodny dzień.
ARTBISTRO STALOWA 52 jest miejscem nieco tajemniczym, nieco schowanym. Warto przekroczyć drzwi restauracji i wejść do przestrzeni, gdzie sztuka łączy się z przestrzenią, nowoczesność z historią, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jestem ogromną fanką kulinarnych dzieł, które przygotowuje utalentowany szef kuchni i jestem przekonana, że kiedy pierwszy raz odwiedzicie ARTBISTRO STALOWA 52, będziecie chcieli ciągle wracać. Dokładnie tak jak ja.