Czy można mówić, pisać, myśleć o czekoladzie bez wspomnienia o miłości? Trudne zadanie, skoro zawarta w niej substancja o tajemniczej nazwie fenyloetyloamina już przyprawia nas o dreszcz emocji porównywalny z zakochaniem. Można ją wypić, zjeść całą, mleczną, gorzką, białą albo zobaczyć w głównej roli w filmie Czekoladowe lekcje. Emocje gwarantowane!
W Perugii, stolicy słynnych i wyśmienitych czekoladek Baci Perugina, odbywa się kurs rzemiosła czekoladowego. Jego zwieńczeniem będzie konkurs. Zwycięzca otrzyma wysoką nagrodę, która pozwoli na otworzenie własnej manufaktury czekoladek. Kamal przyjechał do Perugii z Egiptu i od lat marzy by poznać tajniki tworzenia wyśmienitych pralinek. Z wykształcenia jest cukiernikiem. Wszystko wskazuje na rychłe spełnienie snów. Zostaje jednym z sześciu uczestników. Tymczasem pracuje nielegalnie na budowie i przydarza się mu nieszczęście. Spada z dachu podczas pracy i łamie obydwa obojczyki. W szpitalu unieruchamiają go od pasa w górę gipsem. Właściciel firmy budowlanej Mattia Cavedoni, który zatrudnia go nielegalnie, jest przerażony. Błaga, żeby nie podał policji wszystkich szczegółów. Kamal godzi się, ale stawia twarde warunki: Mattia ma wziąć udział w kursie na mistrza czekolady pod nazwiskiem Kamala, a następnie musi nauczyć go technik tworzenia wyśmienitych pralin. Jeżeli nie zgodzi się, Kamal opowie każdy szczegół wypadku na komisariacie. Zdesperowany Mattia podejmuje się zadania.

Fot. Materiały prasowe