Chu jest wielkim kucharzem i dobrym ojcem. Jego ojcowska miłość, tak trudna do wypowiedzenia słowami, odsłania swoją twarz wśród półmisków egzotycznego, pysznego i pięknie podanego jedzenia.
Różnica pokoleniowa i różnica światopoglądowa – to tylko początek trudnej komunikacji między rodzicami i ich dziećmi. Emerytowany, wielki mistrz kuchni, Chu mieszka w Taipei z trzema dorosłymi córkami. Ze względu na naleciałości kulturowe – Azjaci nie należą do ludzi wylewnych – i fakt bycia mężczyzną, trudno jest mu na poziomie uczuciowym złapać odpowiedni kontakt. Mimo, że do końca nie rozumie ich wyborów i zachowań, jak każdy rodzic stara się dbać o swoje dzieci najlepiej, jak tylko potrafi.
Tematy filmu są proste – kuchnia i miłość. Kuchnia to rewir ojca, miłość to domena córek. Ale punkty, w których się łączą są nie tylko podstawowym wymiarem akcji, ale też otwierają pewne symboliczne znaczenia. Chu całe życie spędził na gotowaniu, więc nic dziwnego, że niedzielny obiad, kiedy przy wspólnym stole spotyka się ze swoją rodziną jest dla niego ważnym wydarzeniem. Miłość istnieje wprost – jako skomplikowane relacje damsko-męskie i jako rytuał wspólnego posiłku.