KTO TU JEST WINNY? – Półwytrawne z ładną etykietą

Kino ze smakiem

KTO TU JEST WINNY? – Półwytrawne z ładną etykietą

“Kto tu jest winny?” jest znacznie lepszym filmem niż wskazywałby na to niezdarny żart w polskim tytule.

Chociaż miejscami bardziej pogubiony niż nasz główny bohater, uderza w wystarczająco dużo odpowiednich tonów, by być generalnie pozytywnym doświadczeniem.

Wino i jedzenie są jednym z klasycznych połączeń, jak taniec i śpiew. Oddzielne światy, które dostarczają najlepszych doświadczeń wtedy, kiedy współistnieją. Wydawałoby się, że sommelierskie ambicje Elijah (Mamoudou Athie) zostaną przyjęte pozytywnie przez jego kulinarną rodzinę, jednak oczekiwania jego ojca (Courtney B. Vance) generują konflikt. Największą zaletą filmu jest spór Elijah i Louisa, jego ojca; Spór który powstaje z powodu fundamentalnych różnic w postrzeganiu świata, własnego miejsca w nim, a nie jakiegoś teatralnego nieporozumienia. Film organicznie buduje konflikt i realistycznie go rozwiązuje.

Świat wina jest zamknięty w sobie, elitarny, jednocześnie niesamowicie atrakcyjny. Fascynujący i niezrozumiały,  widzimy wystarczająco dużo, by być zaintrygowanym, ale nie tak dużo, żeby zerwać z niego maskę niedostępności i ekskluzywności. Liczne sceny degustacji wina sprawiają, że chce się skoczyć do sklepu po butelkę. Gdy widzimy rodzinną restaurację, a w szczególności podawane w niej żeberka, chcemy do tej butelki dobrać coś bardziej kalorycznego.

Tak jak jedzenie i wino są klasyczną parą, wino i hip-hop wydają się należeć do zupełnie odrębnych światów.

To osobliwe zestawienie w zaskakujący sposób działa. Kontrast ten wzmacnia wrażenie obcości świata wina dla rodziny i przyjaciół Elijah. Podtekst rasowy jest obecny w całym filmie; lecz jest tak subtelny, że ostatecznie ogranicza się bardziej do estetyki filmu, niż do rzeczywistego wpływu na fabułę. Drażni jednak kompletne pominięcie wątku rasizmu, obecnego w przemyśle winiarskim, który jest przecież tak bardzo rozpowszechniony, że ma nawet własną stronę na Wikipedii. W „Kto tu jest winny?”  podsumowuje się go jedną rzuconą nonszalancko linią dialogu.

„Kto tu jest winny?” jest przyjemnym filmem, pod wieloma względami przypominającym butelkę merlota. Na tyle prosty i kompetentnie wykonany, że jest bezpiecznym wyborem dla prawie każdego. Ma wystarczająco dużo głębszych aromatów, że bardziej wymagający widzowie też coś dla siebie znajdą. Ciężko jednak doszukiwać się w nim czegoś więcej niż luźnego umilenia wieczoru.

Kto tu jest winny? (oryginalny tytuł Uncorked), 2020, reżyseria Prentice Penny.

Przemysław Dudek

Przemysław Dudek