Detoks to ostatnio bardzo modne słowo: przestraszeni toksynami, tkwiącymi w przetworzonej żywności, nikotynie, kofeinie i alkoholu, coraz częściej sięgamy po preparaty, składniki i diety, których zadaniem ma być walka z negatywnym wpływem środowiska. Półki w sklepach uginają się pod kolejnymi superfoods – wielkomiejscy wielbiciele zdrowego odżywiania nie wyobrażają sobie życia bez spiruliny, trawy jęczmiennej i jagód goji. Choć wielu lekarzy twierdzi, że przy względnie rozsądnej diecie, odpowiedniej dawce ruchu i ograniczaniu używek, organizm z truciznami radzi sobie sam, a kolejne eko-mody służą głównie zarabianiu pieniędzy, “przemysł odtruwania” kwitnie. Wśród wielu propozycji oczyszczających programów, dużą popularność zyskał ostatnio w Polsce “Happy Detoks” autorstwa nauczycielki jogi Kasi Bem.
Książka nosi podtytuł: “10-dniowy, holistyczny program odnowy organizmu”. Rzeczywiście, w odtruwaniu zdaniem autorki chodzi nie tylko o dietę, ale o zmianę trybu życia: zaleca medytację, ćwiczenie jogi, unikanie używek i stresu. Bem, kiedyś zabiegana pracowniczka korporacji, opowiada o swojej drodze do szczęśliwego, spokojnego życia i zachęca, by do niej dołączyć.
