Nieczęsto zdarza się, by książka kucharska skłaniała do refleksji nie tylko nad przyjemnościami zmysłowymi, ale także nad historią i polityką. Tak jest z “Jerozolimą” autorstwa Yotama Ottolenghiego i Samiego Tamimi, którzy zabierają nas w sentymentalną i kulinarną podróż do świętego miasta. Pracujący w Londynie autorzy i wspólnicy biznesowi (Ottolenghi prowadzi kilka restauracji w Londynie, jest też autorem trzech innych książek, felietonistą “Guardiana” i idolem wegetarian) urodzili się w tym samym roku – jeden po żydowskiej, drugi – po arabskiej stronie Jerozolimy. Wracają do niej, by pokazać, że w rozwiązaniu dławiących miasto konfliktów mogłoby pomóc… jedzenie.
Weźmy taki hummus. Pozornie proste danie – ziarna ciecierzycy utłuczone z pastą sezamową i kilkoma dodatkami – jest obiektem niekończących się dyskusji, co do jego pochodzenia i właściwego sposobu przyrządzania. Ale jest też elementem wspólnego dziedzictwa, ukochanym przez wszystkich mieszkańców miasta. Podobnie jest z innymi przepisami o wielu tradycjach (egipskich, izraelskich, tureckich, syryjskich…) , jak te na falafel, na kibbeh, sabih czy burekas.
