Sezon na pomidory trwa, wbrew pozorom, dość krótko. Co prawda przez cały rok możemy kupić w każdym supermarkecie warzywa (a właściwie owoce, gdyż z naukowego punktu widzenia jadalna część rośliny jest właśnie owocem) szklarniowe, tak naprawdę wspaniale smakuje jednak świeży pomidor jedynie w miesiącach letnich. Tęsknotę za ich upajającym aromatem najlepiej oddaje słynna piosenka Kabaretu Starszych Panów “Addio pomidory”:
To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ …
w te witaminy przebogaty…
Addio pomidory, addio utracone
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł…
To właśnie w lipcu, sierpniu i wrześniu najlepiej pałaszować słynne sałatki caprese czy panzanellę, pomidorowy chłodnik gaspacho, pachnące bazylią i czosnkiem bruschetty czy po prostu najzwyklejsze, pokrojone pomidory “po polsku” – z cebulką, “po włosku” – z listkami świeżej bazylii, czy “po arabsku” – z ogórkiem i mnóstwem natki pietruszki. Najbardziej aromatyczne odmiany – pomidory malinowe i bawole serce – sprawdzą się nie tylko jako dodatek do kanapek, ale też jako ich główny składnik: świeża pajda posmarowana masłem lub oliwą, z grubymi plastrami posypanych solą pomidorów to jedna z najpyszniejszych letnich przekąsek.