Lubię kulinarne eksperymenty. Zarówno te dotyczące nowych potraw, jak i nieznanych mi miejsc. Oprócz renomowanych restauracji chętnie odwiedzam małe lokale, w których stołują się „tubylcy”. Jednym z takich miejsc jest znajdująca się na warszawskim Mokotowie Pizzeria Prima, do której udałam się pewnego czwartkowego popołudnia.
Wnętrze lokalu jest raczej małe i zdecydowanie zbyt ciemne, co nie zachęca do wybrania go do dłuższej „uczty” w gronie znajomych. Meble przywodzą na myśl tysiące podobnych lokali rozsianych po całym kraju. Estetyka Primy nie należy więc do topowych, jednak najważniejszym punktem podczas odwiedzin w tego typu miejscach nie jest design lecz serwowane dania. Primia oferuje wiele wariacji pizzy w bardzo przystępnych cenach. Podczas wizyty wybrałam proste Amigo (sos pomidorowy, ser, pieczarki) z dodatkowym jajkiem.