Ceviche Bar to restauracja mieszcząca się w Warszawie przy ulicy Twardej 4. To koncept kulinarny, którego pomysłodawcą jest Martin Gimenez Castro, doskonale reprezentujący klimat Ameryki Południowej. Ceviche to także pierwsza cevicheria w Warszawie, która specjalizuje się w potrawie o tej samej nazwie. Dlaczego już teraz powinniście rezerwować tam stolik? Odpowiedź znajdziecie w naszej recenzji.
Ceviche to danie, którego głównym składnikiem jest świeża ryba marynowana w soku z limonki i cytryny z kolendrą i czerwoną cebulą. W karcie restauracji znajdziemy nie tylko wiele wariacji na jego temat, ale także inne potrawy z filetowanych na miejscu ryb czy sezonowanej w restauracji wołowiny. Wnętrze Ceviche to nowoczesne, ale przytulne miejsce, do którego warto wybrać się na lunch, kolację czy spotkanie ze znajomymi. Przy przepięknych drewnianych stołach każdy znajdzie miejsce pasujące do okazji. Uwagę przyciąga grafika znajdująca się na całej ścianie, prezentująca etniczne wzory wśród przebłysków kolorów. Delikatne oświetlenie tworzy intymny klimat, pasujący zarówno do spokojnych rozmów, jak i dobrej zabawy. Przeszklony front oraz lustro na ścianie sprawia, że restauracja pełna jest światła i świeżości.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Perspektywa odwiedzin w Restauracji Ceviche Bar wzbudziła w nas ekscytację i ciekawość. Karta menu, oparta głównie o tradycyjne przepisy pochodzące z Ameryki Południowej to nie lada wyzwanie. Byliśmy niezmiernie ciekawi smaków, które są niepowtarzalne. Naszą recenzję rozpoczęliśmy od 3 rodzajów Ceviche. Pierwsze z nich, Ceviche Atun (38 zł), zawierało tuńczyka, czerwoną cebulę, chilli, awokado i paloną kolendrę. Ta propozycja powinna zainteresować miłośników ostrzejszych smaków i prawdziwej bomby aromatycznej. Tuńczyk i jego mocny, ostro-kwaśny smak zapewnią Wam niesamowite przeżycie kulinarne.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Kolejnym daniem, którego spróbowaliśmy było Ceviche Langostinos (36 zł) z krewetkami, marakują, mlekiem kokosowym, pomidorami i czerwoną cebulą. Blanszowane wcześniej krewetki wraz z mlekiem kokosowym i marakują to egzotyczne zestawienie, które w sekundę przeniesie nas w gorący, południowo amerykański klimat. Świeży i intensywny smak cytrusów, słodka marakuja w połączeniu z cebulą i pomidorami to idealny zestaw dla miłośników owoców morza i lekkiego, wyjątkowego smaku.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Trzecim ceviche, którego mieliśmy okazję skosztować było Ceviche Corvina (36 zł), w którego skład wchodził korwin – ryba orzeł, leche de tigre, awokado i bataty w syropie pełnym przypraw. To jedno z najbardziej klasycznych ceviche w karcie Restauracji – delikatne i dla „początkujących”. Delikatna ryba, kolendra, chilli i czerwona cebula, w połączeniu ze słodkimi ziemniakami o ciekawym aromacie to kulinarny balans, a także sycące i bardzo satysfakcjonujące danie.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Warto wiedzieć, że Ceviche Bar pełen jest kulinarnych pozycji, przygotowywanych pod czujnym okiem szefa kuchni Martina Gimenez Castro, których próżno szukać w Warszawie, czy nawet w Polsce. Wizyta w restauracji jest okazją do spróbowania niezwykłych i rzadko spotykanych dań południowo amerykańskich, które zapadają w pamięć i których chce się więcej.
Idealnym tego przykładem jest chociażby Pez Espada (38 zł), czyli kawałki pięknego, jasnego mięsa miecznika podanego z leche de tigre, awokado, kolendrą, chilli i czerwoną cebulą to następna pozycja „dla początkujących”, którzy świetnie odnajdą się w tych smakach. Delikatny miecznik w otoczeniu klasycznych składników wpasuje się w preferencje każdego gościa restauracji.

Fot. Monika Zonenberg
Ciekawą propozycją z karty jest także Causa (42 zł), czyli marynowany tuńczyk z kwaśnym puree ziemniaczanym oraz kukurydzianym i pikantnym aioli. Pięknie prezentujące się danie wprowadzi Was w świat marynowanego tuńczyka, który definitywnie podbił nasze serca. Dodatek dwóch rodzajów aioli pozwoliło nam mieszać smaki, a kwaśne puree okazało się dobrze dobranym towarzyszem ryby.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Ceviche Bar jest członkiem food court’u przy ulicy Twardej 4, gdzie w sezonie letnim będą odbywały się wydarzenia kulturalne. Podczas oczekiwania na koktajl przy barze, dowiedziałam się, że na patio restauracji będziemy mogli posłuchać muzyki na żywo i dj’ów. Cóż jest lepszego od pięknej pogody, muzyki, kilku drinków i wspaniałego jedzenia? Bezapelacyjnie nas tam znajdziecie!
Powoli smakując następne dania z karty, trafiliśmy na Jurel (38 zł) – ostrobok podany z quinoa, tapioką, sosem nikkei i kolendrą. Kawałki ryby w połączeniu z aromatycznym sosem to strzał w dziesiątkę dla osób lubujących się w wyraźnych smakach i aromatach. Quinoa oraz kolendra podkręcają smak ryby i sosu nikkei tworząc z tego dania wstęp do kolejnych obiecujących pozycji z menu.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Wyjaśniając to być może nieznane Wam słowo, kultura nikkei jest fenomenem gastronomicznym, który łączy w sobie wpływy japońskie i peruwiańskie. Taka mieszanina ma swój własny charakter, w którym scalone są kontrastowe i silne aromaty czy składniki. W daniach Ceviche Bar znajdziemy idealne połączenie Azji i Południowej Ameryki, które są przykładem na to, że nikkei to przepis na danie wyjątkowe i niezapomniane.
Jeśli z kolei jesteście fanami owoców morza, w karcie znajdziecie pozycję o nazwie Pulpo con quinoa (42 zł), czyli ośmiornicę z quinoa i demi glace, która naszym zdaniem jest daniem wartym grzechów. Jędrna ośmiornica, w połączeniu z quinoa to miks tekstur i smaków, które za pomocą demi glace doskonale się łączą. Lepszej ośmiornicy w stolicy nie jedliśmy.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Restauracja Ceviche Bar słynie również z wybornej tempury, której mieliśmy okazję spróbować w postaci Plato de tempura para dos (68 zł), czyli wielkiego talerza wypełnionego między innymi kawałkami gładzicy, kalmarami, krewetkami, brokułami w tempurze, wśród których główną rolę grała pokaźnych rozmiarów krewetka argentyńska. Talerz tych smakowitości będzie idealny dla dwóch osób, które chcą spróbować kilka produktów, podawanych z sosem nikkei i aioli.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Specjalna lodówka do sezonowania wołowiny przyciągnęła naszą uwagę już od wejścia do Ceviche, więc nie mogliśmy się doczekać, by spróbować pochodzącego z jej wnętrza specjału. Zdecydowaliśmy się na Ojo de bife (65 zł), czyli stek z RibEye, demi glace, puree z marchewek i karmelizowaną cebulą. Jeśli jesteście miłośnikami świetnej jakości i pokaźnej wielkości steków – nie zawiedziecie się. Wyjdziecie niebywale najedzeni i kulinarnie rozpieszczeni.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Na deser i zakończenie uczty, spróbowaliśmy Musu z białej czekolady, w formie czaszki, z której wypływał sos malinowy. Już sam wygląd wzbudził w nas zachwyt, nie mówiąc o smaku. Warto wiedzieć, że foremka przygotowana jest własnoręcznie przez szefa kuchni Martina Gimenez Castro. To idealne zwieńczenie smakowicie spędzonego czasu w Restauracji Ceviche.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Prócz wybornego jedzenia, Ceviche proponuje także ciekawą kartę koktajli, między innymi z pisco. Jest to alkohol uważany za dobro narodowe w Chile i Peru, gdzie wciąż trwa spór, które z tych państw jest jego ojczyzną. Pisco wytwarza się ze sfermentowanych i poddanych destylacji winogron, a dzięki jego charakterystycznemu aromatowi, świetnie smakuje zarówno w drinkach jak i osobno. Co ważne, w Ceviche Bar znajdziemy największą w Warszawie ofertę tego wartego spróbowania alkoholu.
Podczas wizyty w Restauracji Ceviche musicie spróbować także najlepszej jakości tequili czy win. My zdecydowaliśmy się na spróbowanie kilku koktajli, na które z pewnością będziemy z przyjemnością wracali. Rozpoczęliśmy od Pisco Sour (25 zł), czyli pisco z limonką, cukrem i przypalanym białkiem, który zadowoli miłośników kwaskowych i wyraźnych w smaku koktajli. Białko jajka tworzy tu delikatną piankę, na której odnajdziemy kilka kropli angostury.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Kolejnym napojem, który stał się jednym z naszych ulubionych, jest Yuzu Paloma (27 zł) – tequila, puree z yuzu i lychee, sok z cytryny to połączenie wszystkiego, za czym przepadamy. Lekko gorzki, a przy tym jednocześnie słodki i podbity przez tequilę smak to coś, czego warto spróbować chociażby dla yuzu, którego nie spotyka się często.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Passion Express (28 zł), czyli kolejna możliwość spróbowania pisco, to połączenie słodkiej marakui z syropem z kwiatów czarnego bzu, sokiem z cytryny i dopełnieniem wody gazowanej. Jeśli lubicie słodkie, owocowe drinki, idealne do zakończenia udanego posiłku, koniecznie spróbujcie tej propozycji.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Następnym koktajlem, który Wam polecamy jest Tropical Smash. Jego składnikiem jest mezcal – kolejny alkohol charakterystyczny dla Meksyku. Wyjątkowy smak podstawowego składnika podkreślony jest grillowanym ananasem, sokiem z limonki i cukrem trzcinowym. Zdecydowanie warto spróbować!

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Colombian Negroni, czyli wariacja na temat klasycznego koktajlu, przygotowana z kilku wyrazistych rodzajów alkoholi. Doskonale nada się do powolnego sączenia podczas posiłku i długich rozmów w gronie najbliższych. Jego smak porywa już od pierwszego łyku.

Fot. Monika Zonenberg

Fot. Monika Zonenberg
Restauracja Ceviche Bar zrobi na Was wrażenie od pierwszej potrawy lub koktajlu. Wszystkie składniki są świeże – filetowanie ryby odbywa się w restauracji, podobnie jak sezonowanie wołowiny. Warto wybrać się tu na tak zwany afteroffice, czyli tapasy podawane gratisowo do koktajli od poniedziałku do czwartku w godzinach 16-19. Restauracja Ceviche to obowiązkowy przystanek miłośników pysznego, wyjątkowego jedzenia, które z pewnością podbije Wasze serca. My nie możemy doczekać się już powrotu oraz otwarcia ogródka, które nastąpi już niebawem. Macie ochotę na smakowitą podróż do Ameryki Południowej i to bez pakowania bagażu? Koniecznie zarezerwujcie stolik w Restauracji Ceviche!
Polecamy!