Żoliborski SAM odwiedziliśmy w pewne południe, kiedy nasz apetyt sięgał zenitu. Największym marzeniem było więc zjedzenie czegoś naprawdę pysznego w miejscu, w którym można spokojnie porozmawiać i schować się przed wielkomiejskim chaosem. Przeczytajcie nasze wrażenia!
SAM, mieszczący się przy ulicy Rydygiera 9C, to nie tylko restauracja, ale też sklep, w którym można kupić jeszcze ciepłe pieczywo wypiekane na miejscu w samowej piekarni. To już 3 SAM w stolicy (obok SAMu Kameralnego Kompleksu Gastronomicznego i City SAM), więc długo zastanawialiśmy się, jak funkcjonuje i jakie podobieństwa łączą go ze starszym rodzeństwem z Powiśla i Centrum. SAM na Żoliborzu jest dość kameralną restauracją, jakby lekko na uboczu, schowaną przez zgiełkiem miasta, w wolnostojącym budynku z małym ogrodem. Wnętrze koresponduje z pozostałymi SAMami i jest utrzymane w niezobowiązującym stylu sięgającym do lat 50tych i 60tych. Można wybrać niezależny stolik z kanapą lub integrować się w większej grupie przy drewnianym długim stole na środku lokalu.
Menu, którego niektóre pozycje są już dobrze znane w stolicy oraz menu sezonowe, zmieniające się praktycznie raz w miesiącu względem dostępności produktów, oparte są na zdrowych składnikach, które w karcie znajdziemy dość szczegółowo opisane. Propozycja jest urozmaicona. Na śniadanie zjemy tu shakshukę, mezze czy suszoną na miejscu granolę. Jeśli macie ochotę na ekologiczne jogurty, omlety, pasty, koktajle czy modne bajgle – również nie będziecie rozczarowani. Trzeba przyznać, że menu jest dosyć obszerne, dzięki czemu każdy znajdzie coś idealnego pod swoje preferencje i dietę (również bezglutenową i wegańską ). Dzięki dodatkowym opisom składników karty dań, możemy poznać ich wartości odżywcze i działanie na organizm. Dodatkowo dla wzmocnienia, możemy wybrać sobie jeden z 13 rodzajów świeżych koktajli i soków, w tym specjalne kompozycje „przed” i „po” treningu, na kaca, afrodyzjak i antyoksydant, czy innych – o przeróżnych smakach i składzie.
Zdecydowaliśmy się na klasykę: Bajgla Supreme z jajkiem sadzonym z bekonem, kremowym serkiem, rukolą i czerwoną cebulą (16 zł). Warto wspomnieć, że bajgle w karcie zaczynają się już od 8 zł. To był dobry początek: chrupiąca skórka, miękki środek, świeże składniki i pięknie rozlewające się żółtko. Do zestawu, na przekór pogodzie, zamówiliśmy egzotyczny koktajl z papają i passiflorą (15 zł). Gwarantujemy Wam, że takie śniadanie daje energię na wiele godzin. A jeśli bajgle szczególnie Wam posmakują, to mamy dobrą wiadomość – można je kupić w sklepie na piętrze. SAM od lat wypieka bajgle samodzielnie według tradycyjnej, dość czasochłonnej receptury. A warto, ponieważ trudno kupić lepsze bajgle w Warszawie.
Spośród omletów wybraliśmy nietypowy, szpinakowy, z salsą z pomidorów i awokado, raitą z ogórkiem i kiełkami lucerny, podawany na gorącej patelni (20 zł). Ilość odcieni zieleni w jednym daniu naprawdę może zahipnotyzować, a co najważniejsze – wiemy, że owa zieleń pochodzi od Matki Natury. Sam omlet, nawet bez dodatków, jest bardzo smaczny. Kolendra i kiełki podkreślają smak całokształtu, którego porcja jest naprawdę imponująca. Dużo, zdrowo, aromatycznie i smacznie – tak właśnie powinien wyglądać idealny posiłek dla kogoś, kto uwielbia dobrze zjeść.
Kolejna pozycja, już z karty sezonowej, wyjątkowo podbiła nasze serca. Perskie mezze – wiele różności, które zarówno pasują do siebie, jak i wybornie smakują oddzielnie (25 zł). Każdy ze składników tego zestawu: falafel z batatów, pieczone warzywa, pikle, chutney z daktyli, pita z kolendrą, hummus i jogurt z granatem, ma swój odrębny charakter i strukturę, które możemy dowolnie łączyć w każdym kęsie. Czy warto zrobić mały bałagan na talerzu i miksować smaki? Zdecydowanie!
Naszym kolejnym wyborem jest zielone curry z kurczakiem (35 zł). Tajska kuchnia ma dużo fanów i jest serwowana w wielu restauracjach. W SAMie zachęca nas opis przygotowywanej na miejscu pasty curry wykonanej bez dodatku glutaminianu sodu, tak popularnego niestety w Azji. Chcemy się przekonać, czy poczujemy różnicę. Danie jest wyjątkowo aromatyczne, pikantne i pełne smaku. Wśród warzyw w potrawie pojawiają się oryginalne tajskie bakłażany, młode edamame i duża ilość kolendry. Miłośnicy oryginalnej azjatyckiej kuchni nie będą zawiedzeni.
Po takiej uczcie nie zostało dużo miejsca na deser. Zdecydowaliśmy się na domowe lody espresso (5 zł). Podobno do przygotowania litra takich lodów, również dostępnych w sklepie, parzone jest 20 porcji espresso. Poczuliśmy ich pobudzające działanie i z nowym zastrzykiem energii zajrzeliśmy jeszcze do piekarni. Tam, przy rozgrzanych piecach, uwijają się piekarze, którzy własnoręcznie mieszają zakwasy, czuwają nad dojrzewaniem ciasta, formują chleby, bagietki i bułeczki. Pyszne, chrupiące, świeże i nadal gorące, zanoszone są prosto do sklepu na piętrze. Lądują również bezpośrednio na talerzach gości restauracji.
W sklepie nad restauracją, oprócz pieczywa i ciast z piekarni znajdziemy całą gamę wysokojakościowych produktów: sery z różnych zakątków Polski i Europy, domowe przetwory, spory wybór win, oliw i wędlin. Cała półka przeznaczona jest na różne egzotyczne dodatki i superfoods, z których korzystają również kucharze w SAMie. Mimo, że zazwyczaj nie są to tanie produkty, w SAMie znajdujemy wiele w bardzo rozsądnych cenach. Pewnego rodzaju atrakcją jest duży wybór witalnych dań w lunch-boxach. Wyglądają apetycznie i są gotowe do kupienia na wynos. To przygotowywane na miejscu pożywne dania, często na bazie zdrowych kasz i warzyw, odważnie doprawione, pachnące świeżymi ziołami. Z naszego własnego doświadczenia wiemy, ze mogą być nieocenionym źródłem energii, kiedy deadline-y projektów zmuszają nas do spędzania długich godzin pracując przy komputerze.
Wyprawa do SAMu na Żoliborzu to był smacznie spędzony czas. Przyjemne jest uczucie, kiedy zaspokajając głód mamy świadomość i pewność, że dodatkowo dbamy o swoje zdrowie i możemy realnie wpływać na naszą kondycję. Cóż jest lepszego, niż poranna kawa i świetne śniadanie oraz dodatkowo możliwość zabrania ze sobą na wynos zdrowego lunchu lub pachnącego chleba, a także oryginalnego sera, najlepiej w zestawie z butelką dobrego wina? Planujecie pojawić się na Żoliborzu? Koniecznie wpadnijcie do SAMu.
Polecamy!