Sztuka Jedzenia

Restauracje

4.5
(2)
Sztuka Jedzenia

Fot. Monika Zonenberg

Catering dietetyczny powinien oszczędzać nasz czas, karmić wartościowo i opiekować się naszym organizmem. Specjalnie dla Was przetestowaliśmy Catering Sztuka Jedzenia – sprawdźcie naszą opinię.

Miłym wstępem do testowania Sztuki Jedzenia i czymś, co wyróżnia ten catering jest poprzedzająca pierwszą dostawę posiłków, rozmowa z dietetykiem. Podczas takiego “wywiadu” dietetyk dowiaduje się o naszych chorobach, skłonnościach, trybie życia i preferencjach kulinarnych. Dzięki temu otrzymujemy cenne rady, co jest dla naszego organizmu najlepsze i jak powinniśmy się odżywiać, by nasze ciało było doskonale odżywione i w świetnej formie. Po rozmowie otrzymujemy pełną listę składników, które powinniśmy włączyć do naszej diety, aby osiągnąć wymarzony cel dla naszej sylwetki. Składniki te używane są później także w specjalnie dopasowanych posiłkach.

Mój jadłospis opierał się głównie na świeżych warzywach i wytrawnych daniach (nie przepadam za słodkościami) z włączeniem do niego jajek, sera, pestek i orzechów. Całość bardzo mi odpowiadała, bo zgadzała się z tym co lubię jeść na co dzień i co sprawia mi kulinarną przyjemność. Wzięcie pod uwagę preferencji klienta przy przygotowaniu posiłków jest bardzo cenne i sprawia, że podczas jedzenia jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani.

Dzień pierwszy rozpoczęłam od roladki z pełnoziarnistej tortilli z twarogiem i warzywami, która z dodatkiem kiełków stanowiła bardzo dużą i pobudzającą organizm porcję. Sałatka z pieczonym łososiem, warzywami i kaszą na drugie śniadanie również doskonale zaspokoiła mój głód. Na obiad zjadłam pierś kurczaka marynowanego w rozmarynie z zieloną soczewicą, pieczonym czosnkiem i komosą ryżową – to było aromatyczne danie pełne zdrowych składników. Omlet z białek z płatkami i warzywami na podwieczorek był doskonały po treningu na siłowni, a lekka sałatka z kozim serem i schabem smacznie zakończyła dzień.

sztuka jedzenia

Fot. Monika Zonenberg

Kolejnego dnia na śniadanie były placki z pieczonymi śliwkami, kremem z tofu i sosem z mascarpone i pistacji – nie za słodkie, bardzo zróżnicowane i sycące. Następnym posiłkiem była sałatka z wędzonym pstrągiem i ryżem, która pozwoliła mi nie myśleć o głodzie aż do obiadu. Pełnoziarniste spaghetti bolognese nie wyglądało na danie dietetyczne, jednak świetnie zadziałało na mój organizm. Sałatka z kaszą jaglaną, marchewką, orzechami i kurczakiem sprawdziła się po aktywności fizycznej, a leczo z kalafiora z ciecierzycą, kapustą i kolendrą na kolację było bardzo satysfakcjonujące.

sztuka jedzenia

Fot. Monika Zonenberg

Trzeci dzień testów rozpoczęłam od pasty z tuńczyka z kaparami i pieczywem, by przejść do sałatki z indykiem i ryżem. Kotlety jajeczne ze szczypiorkiem panierowane w sezamie na obiad były sycące, aromatyczne i “domowe”, a pierś z kurczaka z pieczonymi warzywami i makaronem zaspokoiła głód. Na kolację zjadłam sałatkę z brokułem i łososiem, po której stwierdziłam, że muszę włączyć do swojej diety zdecydowanie więcej ryb.

sztuka jedzenia

Fot. Monika Zonenberg

Następny dzień przywitał mnie pełnoziarnistym naleśnikiem z kremem serowo-kakaowym i owocami, który bardzo przyjemnie było zjeść z kubkiem gorącej kawy. Bardzo sycąca sałatka z czerwoną fasolą, tuńczykiem i makaronem na drugie śniadanie i indyk w sosie pomidorowym z puree z batatów stanowiły duże porcje smacznego jedzenia, po którym nie myśli się ani o diecie ani o głodzie. Lekka sałatka z kurczakiem i pestkami słonecznika doskonale sprawdziła się na podwieczorek. Moją ulubioną pozycją tego dnia była zdecydowanie pieczona papryka nadziewana cieciorką, puree z cukinii i serem pleśniowym.

sztuka jedzenia

Fot. Monika Zonenberg

Ostatni dzień testów rozpoczęłam jajkami faszerowanymi pastą z suszonych pomidorów i bazylii z pieczywem. Przyjemne uczucie nieprzesadnego najedzenia podtrzymała sałatka z mini kulami mozzarelli i kaszą gryczaną na drugie śniadanie. Na obiad z kolei spróbowałam dobrze przyprawionego filetu z czerniaka z makaronem sepia i warzywami. Na podwieczorek był omlet z płatkami i warzywami, a testowanie cateringu Sztuka Jedzenia zakończyłam piersią z kurczaka z płatkami migdałów i brokułami.

sztuka jedzenia

Fot. Monika Zonenberg

Kilka dni z cateringiem Sztuka Jedzenia pozwoliło mi na przemyślenie kilku moich przyzwyczajeń i zauważeniu efektów dobrze dobranej diety. Porcje przygotowywane przez catering były naprawdę pokaźne i smakowite, ale nie czułam się po nich przejedzona. Doskonale dobrane do mojego organizmu składniki utrzymywały moją energię na wysokim poziomie i sprawiały, że czułam się lekko i zdrowo.

Jeśli zależy Wam na spersonalizowanej diecie pełnej różnorodnych, wysokojakościowych i świeżych składników oraz przede wszystkim na Waszym zdrowiu, zdecydowanie możemy polecić Wam wypróbowanie cateringu Sztuka Jedzenia. Będziecie bardzo zadowoleni!

Monika Zonenberg

Monika Zonenberg

Kulturoznawca z wielką pasją do gotowania. Absolwentka Food Studies i Marketingu w Mediach Społecznościowych. Miłośniczka spontanicznych rozmów o jedzeniu, winie i fotografii.